Uczestnicy tragicznej bójki w Sokołowie Małopolskim na wolności. Kto zaczął awanturę?

Tragiczne wydarzenia miały miejsce w nocy z soboty na niedzielę przed jednym z klubów w Sokołowie Młp. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura w Rzeszowie

Z ustaleń śledczych wynika, że 43-letni Piotr N. mieszkaniec Markowizny wraz z żoną odwiedził klub w Sokołowie Małopolskim. Na miejscu spośród grupy pięciu osiemnastolatków, mieszkańców powiatu rzeszowskiego miał rozpoznać syna swojego znajomego. Mężczyzna podszedł do nastolatka i między nimi wywiązała się burzliwa dyskusja, która przeniosła się na zewnątrz lokalu. Sytuacja cały czas eskalowała. Drugi z nastolatków chciał rozdzielić kłócących się mężczyzn, i wtedy został odepchnięty i uderzony w twarz przez Piotra N. Nie pozostając dłużnym, również trafił 43-latka w twarz, co spowodowało jego upadek głową na twarde podłoże a w konsekwencji śmierć.

- Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że śmiertelne okazały się wtórne obrażenia głowy, powstałe w wyniku uderzenia o twarde podłoże. Obrażenia twarzy okazały się niegroźne. W wyniku prowadzonego śledztwa i zeznań świadków wychodzi na to, że inicjatorem całego zajścia był poszkodowany 43-leni Piotr N. To on, jako pierwszy zadał cios - mówi prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Wstępnie cała piątka usłyszała zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, ale na podstawie wstępnych wyników sekcji zwłok, Wojciechowi G. został on zmieniony na nieumyślne spowodowania śmierci. Podczas zeznań podejrzany potwierdził, że uderzył w twarz 43-latka. Wobec Wojciecha G. zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 10 tys. zł zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Ma on się stawiać na komisariacie policji, dwa razy w tygodniu. W przypadku pozostałych uczestników nie stosowano żadnych środków.

Piotr N. zostawił zonę i osierocił dwóch synów.