MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PLK: Siarka przegrała po raz siódmy

plk.pl
sxc.hu
Siarka Tarnobrzeg przegrała na własnym parkiecie z Polonią Warszawa 60:75. Bohaterem spotkania był młodziutki Michał Kwiatkowski. Rozegrał on w sobotę w Tarnobrzegu najlepsze spotkanie w swojej karierze.

Prezes i jednocześnie trener Siarki określał mecz z Polonią Warszawa jako mecz o cztery punkty. Stawkę spotkania było widać w poczynaniach gospodarzy. Po ośmiu minutach spotkania przegrywali oni 7:19. Nie licząc końcówki meczu, było to największe prowadzenie Polonii. W dalszej części spotkania grę Siarki próbował szarpać obrońca Michael Deloach. Po jego skutecznych akcjach na początku drugiej kwarty, Siarka doszła Polonię na trzy punkty.

Deloach, mimo kolejnego udanego spotkania był po meczu wyraźnie przygnębiony porażką: - Jesteśmy bardzo smutni i źli, że nie udało nam się dzisiaj wygrać ważnego meczu. To miał być jeden z tych meczy do wygrania. Jeśli chodzi o moją grę to zacząłem dobrze. Później już mi nie szło tak dobrze. Właściwie nie wiem czemu. Przed następnym, wyjazdowym meczem, będziemy się bardzo koncentrować. Wiemy, że po dzisiejszej porażce, będziemy musieli szukać zwycięstw także na wyjazdach - mówił tuż po meczu.

Taktyka gości opierała się głównie na rzutach z dystansu. Mając sprawnych i skocznych graczy pod koszem, po niecelnych rzutach często zdarzało im się ponawiać swoje akcje. W walce pod koszami brylował szczególnie David Palmer (10 zbiórek w całym spotkaniu). Taktyka ta była z góry założona przez trenera Kamińskiego: - My w poprzednim meczu trafialiśmy na 57 procentach. Tak więc u nas dużo się rzuca za trzy. A dzisiaj trafialiśmy słabo. Muszę to powiedzieć. Natomiast w kluczowych momentach jednak mimo wszystko trafialiśmy. Alan trafił dwa razy, Michał Kwiatkowski trafił i myślę, że to były właśnie takie kluczowe rzuty jeżeli chodzi o mecz. Ogólnie dużo rzucamy za trzy. Taka jest nasza taktyka - mówił na konferencji prasowej trener gości.

Pod koniec pierwszej połowy Siarka zagrała strefą w obronie. Na początku ten rodzaj obrony sprawiał gościom dużo problemów. Mieli oni pozycje do rzutów ale nie trafiali. Skuteczność przyszła Polonii w najbardziej spodziewanym i oczekiwanym momencie. - My od początku meczu wiedzieliśmy jak mamy grać przeciwko strefie. Po prostu rzucaliśmy z czystych pozycji i nie mogliśmy trafić. Potem nic się nie zmieniało. Łukasz Wichniarz miał 3-4 otwarte rzuty, to samo Darnell. Myślę, że jak byśmy te rzuty trafili w końcówce drugiej kwarty albo na początku trzeciej, to byśmy mieli szanse szybciej odjechać. A tak troszkę się męczyliśmy. Obrona strefami na tym polega, że się prowokuje rzuty. Jeżeli drużyna nie trafia, to wtedy jest szansa, żeby to wykorzystać - tak kulisy taktyki opisywał po meczu Kamiński.
Ogólnie można odnieść wrażenie z wypowiedzi trenera Polonii, że Siarka niczym szczególnym jego zawodników nie zaskoczyła. - Przygotowywaliśmy się na każdy element gry Siarki. Jeśli chodzi o nas to przygotowaliśmy się na obronę zespołową. Nie było tak, że jednego, jakiegoś zawodnika specjalnie mieliśmy kryć. Mieliśmy przygotowane pewne założenie, które mieliśmy realizować. Bartek Krupa trafiał za trzy punkty i zagrał super mecz. Ale to my wygraliśmy - mówił Kamiński.

Wysokie zwycięstwo może być mylące, ponieważ większa część meczu była wyrównana. Dopiero w dwóch ostatnich minutach spotkania goście odskoczyli na kilkanaście punktów, wyprowadzając szybkie kontrataki po niecelnych rzutach za trzy punkty Siarki. Kolejne dobre spotkanie wśród gospodarzy rozegrał Bartosz Krupa. Szczególnie jego rzuty za trzy punkty pozwalały Siarce w kilku momentach meczu dojść albo odskoczyć Polonii.

Wart odnotowania jest także ponowny debiut w Siarce Wojciecha Barycza.

Ogólnie szkoleniowiec Siatki nie krył goryczy, bo bardzo liczył przed tym meczem na zwycięstwo. - Zagraliśmy najsłabszy mecz i ja tylko mogę przeprosić kibiców. Trzeba będzie się zastanowić, co dalej? Niektórzy może jeszcze nie dorośli. Nie chcą grać w ekstraklasie. Wygląda to tak, że trener mówi, a boisko pokazuje coś zupełnie innego. To lepiej chyba się rozejść. Ja nie mówię personalnie tylko ogólnie - mówił po meczu Pyszniak.

Dla Siarki była to siódma porażka z rzędu. Mimo tego prezes Siarki na chwilę obecną nie przewiduje żadnych kar finansowych. Jednak postawa jego zawodników, w razie utrzymania, do mu do myślenia przed następnym sezonem. - Nie, nie będzie od razu kar. Jeżeli będzie decyzja, a takie plotki chodzą, że będzie liga zamknięta, to trzeba będzie się zastanowić czy obniżyć kontrakty. Jak nie będzie chciał grać za niższe pieniądze to będzie mógł sobie odejść. Nikt nie będzie płacił mu ciężkich pieniędzy - kończy swoją wypowiedź Pyszniak.

Siarka Tarnobrzeg - Polonia Warszawa 60:75 (11:19, 21:12, 12:20, 16:24)

Siarka: B. Krupa 15 (3), K. Goffney 13, L. Truscott 8, S. Pringle 8, M. Miszczuk 5 (1), D. Wall 4, W. Barycz 4, M. Deloach 3 (1), M. Baran 0.

Polonia: D. Hinson 18 (2), H. Nana 15 (1), M. Kwiatkowski 13 (1), D. Palmer 10, T. Easley 8, A. Czujkowski 6 (2), Ł. Wichniarz 5 (1), M. Nowakowski 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto