W ostatnim meczu sezonu 2009/2010 Zastal przegrał przed własną widownią 64:87. Tym razem jednak sytuacja była zupełnie inna. Po trzech kwartach zielonogórzanie prowadzili 65:34. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadzili Walter Hodge i Chris Burgess, którzy razem zdobyli 29 punktów. - Wiedziałem, że w Zielonej Górze będzie ciężko, ale liczyłem na mocniejszą walkę mojego zespołu - komentował porażkę trener Siarki Zbigniew Pyszniak.
Tarnobrzeżanie walczyli jak równym z równym jedynie w pierwszej kwarcie, którą przegrali 18:23. Pod koszem bardzo dobrze spisywał się Louis Truscott, który w pierwszej kwarcie zdobył osiem punktów. Mocno starał się także Stanley Pringle, ale już po siedmiu minutach miał na swoim koncie trzy przewinienia i usiadł na ławce. Gdy w drugiej kwarcie pierwszego rozgrywającego zabrakło na boisku, zaczęły się kłopoty tarnobrzeżan.
- Pierwsze kilka minut pokazały, że możemy coś zagrać ale potem każdy chciał zabłysnąć, w ataku powstał chaos. Podaliśmy pięć piłek w poprzek boiska, które zielonogórzanie zamienili na punkty z kontry. Już do przerwy mieliśmy 14 strat - wyjaśniał trener Pyszniak. - Gdybyśmy ograniczyli te straty i zebrali więcej piłek, to wynik byłby na styku - mówił Tomasz Pisarczyk, skrzydłowy Siarki.
Tak się jednak nie stało. W drugiej połowie gra gości wyglądała jeszcze gorzej. Trzecią kwartę zielonogórzanie zaczęli od prowadzenia 10:0, a całą kwartę aż 22:7. - Kluczem do sukcesu była nasza obrona. Wyprowadzaliśmy szybkie kontrataki i zdobywaliśmy łatwe punkty. Cieszę się, że do kolejnego meczu podeszliśmy jakbyśmy grali o wszystko - komentuje Marcin Flieger.
W trzeciej partii zielonogórzanie prowadzili nawet 30 punktami, więc w czwartej kwarcie mogli pozwolić sobie na luźniejszą grę w ataku i w obronie. Dopiero wtedy z dobrej strony pokazał się rezerwowy Michael Deloach, który zdobył w ostatniej partii aż 12 ze swoich 15 punktów.
Przyjazdu do Zielonej Góry nie będzie wspominał zbyt dobrze był ligowy weteran Marek Miszczuk, dla którego Siarka jest już 12. klubem w karierze w ekstraklasie. - Ciężko mi skomentować dzisiejszy wynik, zupełnie nie układała nam się gra w dzisiejszym spotkaniu. Musimy z tej porażki wyciągnąć wnioski i za tydzień z Asseco Prokomem zagrać o wiele lepiej. Nie jesteśmy jeszcze dobrze ze sobą zgrani, w zespole była duża rotacja zawodników. Dzisiaj zagraliśmy za bardzo indywidualnie i na słabej skuteczności - tłumaczył przyczyny porażki. Siarka trafiła zaledwie jeden rzut za trzy na 16 prób, a miała aż 16 strat.
Wśród zielonogórzan po raz kolejny błysnął formą Portorykańczyk Walter Hodge, zdobywca 13 punktów. - Zagraliśmy dzisiaj z wielką energią. Poza tym przez cały mecz byliśmy skoncentrowani i świetnie broniliśmy - wyjaśniał rozgrywający Zastalu. Bardzo dobrze zagrał również środkowy Chris Burgess, który w 26 minut zdobył 16 punktów. - Kluczem poraz kolejny była nasza obrona. Kiedy nie pozwalasz przeciwnikowi na zdobycie więcej niż 60 punktów masz wielkie szanse na zwycięstwo - mówił po meczu Amerykanin.
Trener zielonogórzan Tomasz Herkt również był zadowolony z drugiego zwycięstwa. - Wygraliśmy ten mecz dlatego, że potrafiliśmy zdobywać łatwe punkty po przechwytach w skutek dobrej defensywy - mówił.
Zastal Zielona Góra - Siarka Tarnobrzeg 80:58 (23:18, 20:9, 22:7, 15:24)
Zastal: C. Burgess 16, W. Hodge 13, Ż. Comagić 8 (1), M. Flieger 7, T. Marshall 7, G. Kukiełka 6, M. Chodkiewicz 6 (1), R. Rajewicz 5, J. Dłoniak 5 (1), M. Raczyński 4, J. Kalinowski 3 (1).
Siarka: M. Deloach 15 (1), L. Truscott 13, D. Wall 13, S. Pringle 8, M. Miszczuk 4, K. Goffney 4, T. Pisarczyk 1, S. Juniak 0, B. Krupa 0, M. Baran 0, P. Pyszniak 0.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?